Biała Szkoła 2018
Nasza tegoroczna przygoda z Białą Szkołą zaczęła się 7 stycznia, kiedy w godzinach porannych odjeżdżaliśmy z parkingu przy Centrum Handlowym Plejada w Sosnowcu. Czekały tam na nas dwa autokary i dwa mniejsze busy. Wszyscy byliśmy podekscytowani i nie mogliśmy się doczekać kiedy dotrzemy na miejsce. W czasie drogi słuchaliśmy muzyki i podziwialiśmy widoki, które można było dostrzec przez okna autokaru. Po około 3 godzinach przyjechaliśmy na miejsce. Było nas bardzo dużo, więc rozdzielono nas do trzech osobnych budynków: Maniek, Gazda i Wróbel. Byliśmy bardzo zaskoczeni tym, że w Białce nie było śniegu. Co roku, kiedy tam przyjeżdżaliśmy padał biały puch, który nadawał całej okolicy uroku zimy. Na szczęście nie musieliśmy się martwić o warunki na stokach, ponieważ wiemy że kompleks narciarski Kotelnica dba o to, żeby w czasie zimy narciarze byli zadowoleni i mieli frajdę z jazdy. Uczniowie gimnazjum mieszkali w domu wczasowym Wróbel. Codziennie rano mieliśmy zbiórkę zaraz po śniadaniu. Musieliśmy być przygotowani do jazdy wraz ze sprzętem narciarskim. O godzinie 9.00, nie tracąc ani chwili ruszaliśmy zadowoleni wyciągiem w górę stoku. Tylko niekiedy udało nam się spotkać osoby z naszej szkoły, ponieważ w Białce jest kilkanaście tras o różnym stopniu trudności. Często bywaliśmy w karczmach, aby się trochę ogrzać i napić się na przykład gorącej czekolady lub ciepłej herbaty. Zazwyczaj jedliśmy też oscypki z żurawiną, które były naprawdę pyszne. Nie wyobrażam sobie, aby być w Białce Tatrzańskiej i nie spróbować górskich przysmaków jakimi są oscypki. Podczas naszego wyjazdu byliśmy kilka razy na lodowisku. Dla chętnych zorganizowane było wyjście na termy, które znajdowały się pod stokiem. Można było się tam wygrzać, popływać, posiedzieć w jacuzzi i poszaleć na wodnych zjeżdżalniach. Te 6 dni spędzone w Białce minęły błyskawicznie i niestety musieliśmy wracać do Sosnowca, do swoich obowiązków. Cały pobyt uważam za udany i nie mogę doczekać się następnego.